Prawdziwym skarbem na Wyspach Kanaryjskich są nie tylko obłędne, górzyste krajobrazy, ale także jedne z najlepszych plaż w Hiszpanii! Zawsze zaskakuje mnie dlaczego tak mało Hiszpanów z kontynentu tak słabo znają ten skrawek swojego kraju. Dzisiejszy artykuł dedykuję, więc również im! Stąd zamiast tekstu, będzie dużo zdjęć.
Archipelag Kanaryjski składa się z 8 głównych autonomicznych wysp, do tego należy doliczyć jeszcze Isla de los Lobos, która ma zaledwie 4 mieszkańców oraz niezamieszkały Archipelag Chinijo na północ od Lanzarote. Daje nam to ponad 1100 km wybrzeża, czyli 1.5 razy tyle ile ma nasze polskie wybrzeże bałtyckie! Nie znajdziemy tu jednak niekończących się długich i szerokich plaż z delikatnym, białym piaskiem. Zacznijmy od tego, że Wyspy Kanaryjskie są pochodzenia wulkanicznego i tutaj natura stworzyła zupełnie inne dzieło. Wybrzeże kanaryjskie może być dzikie, górzyste, strome, poszarpane, poprzecinane wąwozami, urwiskami, trudno dostępne, mieć wiele poukrywanych zatoczek. Zdarza się też, że jest płaskie, łagodne i pokryte piaskiem w różnych kolorach i o różnej grubości. Jedno jest pewne: nie pozostawia człowieka obojętnym na swoje piękno. Widok z samolotu jest bajkowy, a z bliska jeszcze lepszy!
Każda z wysp po kolei ma swój urok i zupełnie inne plaże. Czasem pochowane są gdzieś w zatoczkach, pod urwiskiem, a czasem są takie długie i piękne, że aż nie chce się, aby się skończyły.
Podczas mojego 2-letniego pobytu na Kanarach udało mi się zwiedzić praktycznie wszystkie wyspy (nie licząc El Hierro) i zakochałam się w tych wyjątkowych plażach! Zapraszają na relaks, do zabawy z latawcem, do spacerów, do podziwiania wschodów i zachodów słońca, do pływania, windsurfingu i do nurkowania!
Przedstawiam Wam listę moich ulubionych plaż kanaryjskich. Uwierzcie mi, ciężko było zdecydować się na najlepsze 😉
Playa Papagayo, Lanzarote
Playa Mujeres, po drodze na Papagayo
Najbardziej wysunięty na południe fragment Lanzarote. Plaża o pięknym, złotym odcieniu i krystalicznych wodach, idealna na snorkling. Za dojazd samochodem po szutrowej drodze zapłacimy 3e. Dla aktywnych: od hotelu Sandos Papagayo na piechotę idziemy ok. 45min mijając po drodze trzy inne podobne plaże, dlatego nie wszyscy docierają do końca… A warto!
El Golfo, Charco Verde, Lanzarote
Obowiązuje zakaz kąpieli, teren należy do Parku Krajobrazowego Parque Natural de Los Volcanes, jednak widok na zieloną lagunę, wypełniającą dawny krater wulkaniczny, która kontrastuje z czarną plażą i intensywnym odcieniem Atlantyku, jest magiczny, jak z innej ziemi.
Playa Montaña Bermeja, Lanzarote
Moja ulubiona czarna plaża, pomimo tego, że kąpiel jest zakazana ze względu na wysokie fale, uderzające z ogromną siłą o brzeg. Cała panorama wygląda jak skrawek wycięty z Hawajów: w tle wulkany o brunatnych odcieniach, skały wulkaniczne wyrzeźbione przez erozję. Jeśli przyjrzymy się dobrze to w czarnym piasku możemy znaleźć zielone kamyki – oliwiny, coś jak nasze bursztyny. Prawdziwy skarb na Lanzarote na wyciągnięcie ręki.
Caletón Blanco, Lanzarote
Znajdziemy ją na samej północy wyspy, kierując się w stronę miasteczka portowego Orzola. Dominują 4 kolory w tym krajobrazie: niebieski, zielony, biały i czarny. Piękne kontrasty odcieni natury, piasek delikatny i biały, porozrzucane czarne bryły wulkaniczne jakby właśnie wyleciały z krateru, a natura dopiero co powracała na te tereny. Trochę chłodniej niż na południu, idealnie jak mamy dosyć upałów.
Famara, Lanzarote
Plaża dla surferów i dla tych co lubią skakać z falami, o ile zielona flaga nam na to pozwoli. Mistyczne miejsce i widok na wysoki masyw Famara, który majaczy się w tle. Miejsce stworzone dla tych co kochają spokój i lubią spacery po plaży. Jeśli będzie sprzyjało Wam szczęście i poziom wody obniży się znacznie, na samym końcu znajdziecie porozrzucane ogromne skały wulkaniczne. Ta wyjątkowa plaże pojawiła się też na dużym ekranie w filmie Almodovara pt. ” Przerwane objęcia”.
Playa de la Concha, La Graciosa
Wyspa zamieszkała przez 500 mieszkańców, którzy doceniają nade wszystko święty spokój i życie w zgodzie z naturą. Klimatycznie i kameralnie. Codziennie z portu Orzola na Lanzarote możecie dopłynąć małym statkiem do Caleta del Sebo, a potem spacerem na piękną plażę lub.. rowerem, ale tylko po piaszczystej ścieżce. Na wyspie nie znajdziecie nawet asfaltowej drogi.
Isla de Lobos
Tylko 4 farciarzy może mieć szanse podziwiać wschody i zachody na tej wyspie, bo tylko tyle osób liczy rodzina dawnego latarnika, która mieszka tutaj na stałe. Pozostali przypływają małym statkiem z Fuerteventury i spędzają dzień na tych pięknych plażach.
Las Dunas de Corralejo, Fuerteventura
Piękne wydmy, z bialutkim piaskiem i krystaliczną wodą, ciągnące się aż 3.5km. Widoki jak z raju. Zresztą jak na wszystkie plaże na Fuerteventurze.
Sotavento, Fuerteventura
Znana przede wszystkim przez wielbicieli windsurfingu i kitesurfingu. Idealne warunki do sportów wodnych.
El Cotillo
Uwielbiana przez surferów i przez wielbicieli takich rajskich widoków.
Playa de Mal Nombre, Fuerteventura
Morro Jable, Fuerteventura
Turystyczne miasteczko na samym południu Fuerteventury i wyjątkowo sielska, długa plaża ze złotym piaskiem kontrastująca z cudownym odcieniem Atlantyku. Żałuję, że spędziłam tam tylko jedno popołudnie.
Cofete, Fuerteventura
Na plaże jedzie się szutrowa drogą, która zajmuje ok.45min od Morro Jable. Przy odrobinie szczęścia uda się spotkać małe stada dzikich kóz, baaardzo oswojonych i jeszcze bardziej wygłodzonych! Weszły nam nawet do samochodu i jadły chrupki z ręki. Jednak to co się widzi po drodze zapiera dech w piersiach. Niekończąca się dzika plaża, zdecydowanie wietrzna. Spacer po niej wyzwala poczucie wolności i swobody. Aż zachciało nam się skakać z radości.
Jeśli czujecie niedosyt i chcecie poznać kolejne wyspy – zapraszam do części II .